_____________________________________________
Franco Lopez ( Ojciec Dziewczyn) 40 lat:
Pamiętam tak jak by to było wczoraj. Przed oczami mam jeszcze ten obraz sierocińca. Sierocińca , ponieważ z żoną nie mogliśmy mieć dzieci.. Dwie adoptowane dziewczyny Camila i Natalie trafiły do naszego domu , gdy miały po 8 lat. W naszej rodzinie niczego im nie brakowało , ponieważ mieliśmy bardzo duży majątek , który odziedziczyliśmy po zmarłej ciotce. Dziewczynki bardzo szybko odnalazły się w naszej rodzinie. Byliśmy z nimi w każdym etapie ich życia. Wychowaliśmy je na porządne dziewczyny , no prawie na porządne .Camila zawsze była grzeczna chociaż czasami miewała trudne dni za to Natalie była kompletnym przeciwieństwem Camili, cały czas się buntowała , ale i tak je za wszelką cenę bardzo kochamy.
Emma Lopez ( Matka Dziewczyn ) 39 lata:
Z mężem od kilku lat staraliśmy się o dziecko , ale za każdym z razem kiedy próbowaliśmy nigdy te próby nam się nie powodziły , dlatego podjęliśmy oboje wspólną decyzję o zaadoptowaniu dziecka . Nie liczyło się dla nas czy to będzie chłopiec czy dziewczynka , czy to będzie niemowlę czy kilku letnie dziecko , a nawet czy zaadoptujemy jedno czy dwoje dzieci , ale najważniejsze było to że mogliśmy pomóc jakiemuś dziecku i stworzyć jemu prawdziwy przytulny własny dom , kąt oraz prawdziwe rodzinne ciepło , którego nigdy nie zaznały te dzieci .
Camilla ( 17 lat ):
Jestem Camilla i mam 17 lat. Moją przyjaciółką , a zarazem siostrą jest Natalie. Obie pochodzimy z bogatej rodziny ale nie afiszujemy się tym tak. Zachowujemy się jak normalne dziewczyny. Ja i Natalie to dwa kompletne przeciwieństwa. Natalie jest buntownicza ,a za to ja jestem jak łagodny baranek ale to do czasu gdy nikt nie zadrze ze mną lub moją siostrą , bo wtedy umiem pokazać pazurki i bronić swojego zdania , jak i również mojej siostry . Na razie chyba tyle wystarczy. Razem z Natalie idziemy do prestiżowego liceum dla bogatych osób. Niestety idziemy do niej w środku semestru. Będziemy musiały nadrobić trochę zaległości , a z pewnością trochę tego materiału będzie do nadrobienia .
Dzisiaj po raz pierwszy w środku semestru idziemy do szkoły. Oczywiście nie obyło się bez małych problemów. Natalie jak zobaczyła mundurki, w które mamy codziennie się ubierać do szkoły zaczęła się sprzeciwiać, że nie założy go na siebie nigdy w życiu.
-Ja tego nie założę to jest obrzydliwe.
-Oj Natalie nie przesadzaj te mundurki nie są aż takie złe. - powiedziałam spokojnie.
-Masz racje one nie są złe, są okropne.
-Ty widzisz jaka ta spódnica jest krótka? Cały tyłek mi będzie widać. Ja w tym nie pójdę.
-Nie gadaj tyle i zakładaj go bo się spóźnimy do szkoły. - oznajmiłam a potem wzięłam mundurek i poszłam się w niego przebrać do łazienki.
Kiedy z niej wyszłam zauważyłam, że Natalie też była już ubrana. Ale nadal była niezadowolona.
-Wyglądam okropnie wiesz. - powiedziała dziewczyna.
-Wyglądasz pięknie i nic już nie mów tylko zbierajmy się do szkoły bo na prawdę się spóźnimy.
-Okay. - Natalie powiedziała zrezygnowana.
Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do jadalni pożegnać się z rodzicami W pomieszczeniu siedzieli akurat oby dwoje .
-Ale pięknie wyglądacie dziewczyny. - powiedziała kobieta.
Natalie wyglądała jak by za chwile miała wybuchnąć .Co z mojej perspektywy wyglądało bardzo zabawnie. Gdy już pożegnałyśmy się z rodzicami wyszłyśmy z domu, wsiadłyśmy do mojego samochodu i pojechałyśmy do szkoły. Na szczęście nie spóźniłyśmy się.
Natalie (17 lat):
Gdy dojechałyśmy pod szkołę ( nie mogłyśmy znaleźć innego zdjęcia :P ) zaparło nam dech w piersiach. Ten budynek wyglądał bosko.Szkoła nie może wyglądać bosko bo to przecież szkoła. Ale mniejsza z tym . Kiedy Camila zaparkowała samochód na parkingu wyszłyśmy z niego i udałyśmy się do szkolnego sekretariatu. Kiedy już byłyśmy pod drzwiami sekretariatu Camila zapukała w nie a po chwili siedziałyśmy już na krzesełkach.
-Panie Lopez jak mniemam? - spytała starsza kobieta za biurkiem.
-Oczywiście proszę pani. - odpowiedziała Camila.
-Jako że przyszłyście do tej szkoły dopiero w środku semestru będziecie musiały nadrobić zaległości. - oznajmiła kobieta.
-Rozumiemy. - odpowiedziałam.
-Tutaj macie swoje plany lekcyjne. - kobieta podała nam nasze plany. - Życzę przyjemnej nauki w naszej szkole.
-Dziękujemy bardzo. - powiedziała Camila.
Wyszłyśmy z sekretariatu i udałyśmy się pod sale lekcyjną niestety gdy pod nią szłyśmy ktoś na mnie wpadł.
-Jak chodzisz ty pacanie ! - krzyknęłam na sprawce.
-Spokojnie. Natalie oddychaj, nie denerwuj się. - powiedziała Camila.
-Ale on na mnie wpadł ! - spojrzałam na siostrę.
-Przepraszam to było przez przypadek. - powiedział szatyn z grzywką. - Jestem James, a wy ślicznotki jak macie na imię?
-Ja jestem Camila , a to jest Natalie. - moja siostra wskazała na mnie.
-Jesteście nowe prawda? - spytał James.
-Tak, dopiero dziś zaczynamy tu naukę. - odpowiedziałam drętwo.
-To w takim razie gdzie macie zajęcia? Mógłbym was odprowadzić?- zaproponował.
- Okay .Chyba w sali 45b. - odpowiedziała Camile.
-O to jesteście ze mną w klasie. - powiedział chłopak.
Poszłyśmy za Jamesem do klasy. Wszystkie miejsca już były prawie pozajmowane. Camila usiadła koło Jamesa ponieważ jej to zaproponował , a Mi zostało miejsce koło jakiegoś niskiego bruneta , który siedział zaraz za ławką Jamesa i od teraz także mojej siostry i zarazem najlepszej BFF , Camili.
-Siadaj, ja nie gryzę. - powiedział lekkim speszonym , ale przyjacielskim tonem głosu .
Usiadłam koło chłopaka, kilka minut potem zaczęła się pierwsza lekcja. Była to biologia. Strasznie nienawidziłam tego przedmiotu, za to Camila kochała uczęszczać na te lekcje, ponieważ bardzo kocha zwierzęta i uwielbia im pomagać w potrzebie. Na szczęście zajęcia zaczęły się od przedstawienia nowych uczniów. W tym wypadków mnie i Camili. Nauczyciel kazał nam wyjść na środek sali i opowiedzieć parę słów o sobie.
-Nazywam się Camila Lopez i jestem tu nowa. Lubię fotografie ,śpiew, taniec , modę i zwierzęta . Kocham pomagać innym bo sprawia mi to radość. I to chyba na tyle. - powiedziała moja siostra.
-Jestem Natalie Lopez i także jestem tu nowa.Uwielbiam grać w kosza. Lubię tworzyć teksty do piosenek. Kocham oglądać mieszane sztuki walki. I to wszystko o mnie.
-Dobrze dziewczynki możecie usiąść już na swoje miejsca. - oznajmił nauczyciel. - A teraz otwórzcie podręczniki na stronie pięćdziesiątej.
Otworzyłam podręcznik i próbowałam jako tako skupić się na tej nudnej lekcji. Na szczęście nie było aż tak nudno bo chłopak który siedział ze mną w ławce zaczął do mnie pisać karteczki.
Jestem Carlos a ty jesteś Natalie tak?
Tak :)
Zauważyłem, że twoja siostra usiadła z Jamesem.
No i co z tego, że z nim usiadła może chyba nie?
Może tylko wiesz on jest typowym flirciarzem. Wszystkie laski na niego lecą.
A widzisz żebym ja na niego leciała? Nie jestem wszystkie.
Oczywiście są wyjątki :)
Czym się interesujesz?
Muzyką, tańcem i tak jak ty lubię mieszane sztuki walki.
*.* Jak fajnie. Wiesz tak w ogóle to ja lubię robić rzeczy typowe dla chłopaków.
Na przykład jakie?
Na przykład grać w jakieś gierki komputerowe typy strzelaniny, wyścigi samochodowe itp.
Wiesz nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny, która by lubiła takie rzeczy.
+ nie lubię spódnic,sukienek i szpilek. Wole spodnie i trampki :P
Carlos już miał odpisywać, ale zadzwonił dzwonek na przerwę. Szybko złapałam Camile za rękę i pobiegłam z nią do jakiegoś cichego miejsca w szkole.
Camila:
Po dzwonku na przerwę Natalie złapała mnie za rękę i zaciągnęła w jakieś miejsce.
-Po co mnie tu zaciągnęłaś? - spytałam.
-Bo wiesz w czasie lekcji pisałam z Carlosem i dowiedziałam się, że James to flirciarz i każda na niego leci. Proszę uważaj na niego.
-Okay. - odpowiedziałam. - Lepiej znajdźmy sale bo nie zamierzam się spóźnić na zajęcia pierwszego dnia.
Spojrzałyśmy na plan lekcyjny według którego lekcje powinnyśmy mieć w sali 58c. Długo nie musiałyśmy szukać bo zauważyłyśmy chłopaków.
-Hejeczka chłopaki. - powiedziała Natalie.
-A my się jeszcze chyba nie znamy. - powiedział jakiś blondyn.
-Ja jestem Natalie a to jest Camila. - moja siostra wskazała na mnie. - A wy to...?
-Jestem Kendall a to jest Logan. - powiedział blondyn. - Wy jesteście tymi nowymi no nie?
-Tak to my. - odpowiedziałam.
Parę minut potem zadzwonił dzwonek i weszłyśmy z chłopakami do klasy.Teraz ja i Natalie usiadłyśmy razem. Ta lekcja była bardzo nudna ponieważ była to matematyka. Całe 45 minut męki. Jeszcze tylko 5 lekcji i do domu. Kiedy zadzwonił dzwonek wyszłyśmy na przerwę. Za nami poszli James z Carlosem.
-Ej chłopaki bo wiecie, że nie znamy tu nikogo prócz was i mamy takie pytanko czy pomoglibyście nam nadrobić zaległości? - spytała Natalie.
-Pewnie, że pomożemy. - odpowiedział Carlos. - Tylko kiedy i gdzie by wam się pasowało spotkać aby wam pomóc?
-No to może u nas w domu albo nad jeziorkiem, które się znajduje obok naszego domu. Ale to zależy czy wolicie być na świeżym powietrzu czy w domu. - powiedziałam.
-Nam to w sumie jest obojętne. - odpowiedział James.
-Co wy na to aby się spotykać na weekendach? - spytała Natalie.
-Nie mamy nic przeciwko. - powiedział Carlos.
-Chyba, że jeszcze dzisiaj chcecie wpaść. - zaproponowała moja siostra.
-Jeśli nie będziemy przeszkadzać to możemy przyjść. - oznajmił szatyn.
Lekcje minęły nam bardzo szybko. Szybko wyszłyśmy ze szkoły i udałyśmy się na parking samochodowy. Za nami udali się też James z Carlosem. Każdy wsiadł do swojego auta a potem pojechaliśmy wszyscy pod nasz dom. Kiedy dojechaliśmy pod nasze mieszkanie zaparkowaliśmy nad podjeździe a potem wszyscy wyszliśmy z samochodów. Całą gromadą weszliśmy do domu.
-Już jesteśmy mamo. - Natalie krzyknęła na cały głos.
-Dobrze dziewczynki. - kobieta odkrzyknęła równie głośno.
Poszliśmy na górę do mojego pokoju. A właściwie to ja poszłam bo cały dzień w mundurku nie będę chodzić. Wzięłam ubrania z szafy i przebrałam się. Kiedy już byłam przebrana poszłam do pokoju Natalie.
Natalie:
Kiedy Camila poszła do swojego pokoju się przebrać ja zaprowadziłam chłopaków do mojego pokoju.
-Fajny masz pokój. - powiedział Carlos.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się. - Mówiłam, że nie jestem typową dziewczyną.
-O co chodzi? Bo nie rozumiem. - oznajmił James.
-O nic, nieważne. - odpowiedział brunet.
-Jak nie chcecie powiedzieć to nie. Foch! - szatyn obraził się na żarty.
-Widzę, że masz tu nawet i deskorolkę. - powiedział Carlos.
-No tak, jeżdżę na niej już od jakichś 6 lat. - odpowiedziałam.
-Wow to dużo. Ja też lubię pojeździć sobie czasami na desce. - oznajmił chłopak.
-Możemy się kiedyś umówić na wspólną jazdę jeśli będziesz chciał. - zaproponowałam.
-Bardzo chętnie. - Carlos uśmiechnął się.
W tym czasie do pokoju weszła moja siostra Camila. Zauważyłam, że zdążyła się przebrać więc postanowiłam zrobić to samo. Chciałam się w końcu pozbyć tego okropnego mundurka z siebie. Podeszłam do szafy i wyjęłam ubrania. Następnie poszłam do łazienki przebrać się. Kiedy już to zrobiłam wróciłam do chłopaków i Camili.
-Może chcecie poznać naszych rodziców? To bardzo mili ludzie. - powiedziała Camila.
-W sumie możemy poznać. - oznajmił James.
Razem z moją siostrą i chłopakami zeszłam do salonu aby przedstawić rodzicom gości.
_____________________________________
I jak podobał wam się pierwszy rozdział nowego opowiadania? Mamy nadzieję, że tak :) Czekamy na pozytywne komentarze.
7 komentarzy = new rozdział.
Spojrzałyśmy na plan lekcyjny według którego lekcje powinnyśmy mieć w sali 58c. Długo nie musiałyśmy szukać bo zauważyłyśmy chłopaków.
-Hejeczka chłopaki. - powiedziała Natalie.
-A my się jeszcze chyba nie znamy. - powiedział jakiś blondyn.
-Ja jestem Natalie a to jest Camila. - moja siostra wskazała na mnie. - A wy to...?
-Jestem Kendall a to jest Logan. - powiedział blondyn. - Wy jesteście tymi nowymi no nie?
-Tak to my. - odpowiedziałam.
Parę minut potem zadzwonił dzwonek i weszłyśmy z chłopakami do klasy.Teraz ja i Natalie usiadłyśmy razem. Ta lekcja była bardzo nudna ponieważ była to matematyka. Całe 45 minut męki. Jeszcze tylko 5 lekcji i do domu. Kiedy zadzwonił dzwonek wyszłyśmy na przerwę. Za nami poszli James z Carlosem.
-Ej chłopaki bo wiecie, że nie znamy tu nikogo prócz was i mamy takie pytanko czy pomoglibyście nam nadrobić zaległości? - spytała Natalie.
-Pewnie, że pomożemy. - odpowiedział Carlos. - Tylko kiedy i gdzie by wam się pasowało spotkać aby wam pomóc?
-No to może u nas w domu albo nad jeziorkiem, które się znajduje obok naszego domu. Ale to zależy czy wolicie być na świeżym powietrzu czy w domu. - powiedziałam.
-Nam to w sumie jest obojętne. - odpowiedział James.
-Co wy na to aby się spotykać na weekendach? - spytała Natalie.
-Nie mamy nic przeciwko. - powiedział Carlos.
-Chyba, że jeszcze dzisiaj chcecie wpaść. - zaproponowała moja siostra.
-Jeśli nie będziemy przeszkadzać to możemy przyjść. - oznajmił szatyn.
Lekcje minęły nam bardzo szybko. Szybko wyszłyśmy ze szkoły i udałyśmy się na parking samochodowy. Za nami udali się też James z Carlosem. Każdy wsiadł do swojego auta a potem pojechaliśmy wszyscy pod nasz dom. Kiedy dojechaliśmy pod nasze mieszkanie zaparkowaliśmy nad podjeździe a potem wszyscy wyszliśmy z samochodów. Całą gromadą weszliśmy do domu.
-Już jesteśmy mamo. - Natalie krzyknęła na cały głos.
-Dobrze dziewczynki. - kobieta odkrzyknęła równie głośno.
Poszliśmy na górę do mojego pokoju. A właściwie to ja poszłam bo cały dzień w mundurku nie będę chodzić. Wzięłam ubrania z szafy i przebrałam się. Kiedy już byłam przebrana poszłam do pokoju Natalie.
Natalie:
Kiedy Camila poszła do swojego pokoju się przebrać ja zaprowadziłam chłopaków do mojego pokoju.
-Fajny masz pokój. - powiedział Carlos.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się. - Mówiłam, że nie jestem typową dziewczyną.
-O co chodzi? Bo nie rozumiem. - oznajmił James.
-O nic, nieważne. - odpowiedział brunet.
-Jak nie chcecie powiedzieć to nie. Foch! - szatyn obraził się na żarty.
-Widzę, że masz tu nawet i deskorolkę. - powiedział Carlos.
-No tak, jeżdżę na niej już od jakichś 6 lat. - odpowiedziałam.
-Wow to dużo. Ja też lubię pojeździć sobie czasami na desce. - oznajmił chłopak.
-Możemy się kiedyś umówić na wspólną jazdę jeśli będziesz chciał. - zaproponowałam.
-Bardzo chętnie. - Carlos uśmiechnął się.
W tym czasie do pokoju weszła moja siostra Camila. Zauważyłam, że zdążyła się przebrać więc postanowiłam zrobić to samo. Chciałam się w końcu pozbyć tego okropnego mundurka z siebie. Podeszłam do szafy i wyjęłam ubrania. Następnie poszłam do łazienki przebrać się. Kiedy już to zrobiłam wróciłam do chłopaków i Camili.
-Może chcecie poznać naszych rodziców? To bardzo mili ludzie. - powiedziała Camila.
-W sumie możemy poznać. - oznajmił James.
Razem z moją siostrą i chłopakami zeszłam do salonu aby przedstawić rodzicom gości.
_____________________________________
I jak podobał wam się pierwszy rozdział nowego opowiadania? Mamy nadzieję, że tak :) Czekamy na pozytywne komentarze.
7 komentarzy = new rozdział.